czwartek, 14 lutego 2013

ŻELOWE LOVE


Nie wiem jak Wy, ale ja po prostu kocham malować paznokcie! Ciągnie mnie najbardziej do kolorowych, neonowych, brokatowych lakierów, które trudno zmyć. Zawsze się z nimi najbardziej męczę, bo gdy pojawia się nawet najmniejszy odprysk zmywam i maluję od nowa. Po prostu nie mogę się skupić gdy moje pazurki nie są idealnie pomalowane. :D

Ale do rzeczy - Lexi musi mieć idealny zmywacz do paznokci, który poradzi sobie ze wszystkim. I wiecie co? Chyba taki znalazłam! :P To moja miłość od pierwszego wejrzenia!

Przedstawiam Wam

Donegal Zmywacz do paznokci w żelu o zapachu mango




Przyznam się szczerze, że jest to mój drugi zmywacz w żelu. Do tej pory stawiałam raczej na te w płynie - i byłam średnio zadowolona.


Zmywacz zamknięty jest w sporej 150 ml plastikowej butelce. Bardzo podoba mi się fakt, że po odkręceniu zakrętki mamy jeszcze jedno zabezpieczenie. Nigdy nie wiem jak to nazwać - jak dla mnie to korek nie kapek :D Dzięki niemu na wacik wylatuje dokładnie taka ilość produktu, jaka jest mi w danej chwili potrzebna. Gdy chcę mieć więcej zmywacza na waciku po prostu ściskam mocniej buteleczkę - prawda, że to spore ułatwienie?


Zmywacz ma dość gęstą konsystencję - nie spływa z wacika, ani w niego nie wsiąka. Po prostu utrzymuje się na jego powierzchni. 
Ma bardzo fajny, pomarańczowy kolor (coś w stylu mandarynki ;)


Co do zmywania lakieru do paznokci jestem w lekkim szoku - oczywiście pozytywnym. Normalne lakiery znikają w mgnieniu oka. Co do tych brokatowych i ciemnych przeprowadziłam dla Was test.

Na paznokciu mam czarny lakier + wierzchny pękający z dużą ilością brokatu. Mieszanka wybuchowa - dla niektórych zmywaczy przeszkoda nie do pokonania :D
(Nie martwcie się paznokieć nie jest złamany - to po prostu piękny odprysk :)


Po dwóch przetarciach:


Następne dwa tarcia i uwaga! Po brokacie nie ma śladu!


Co tutaj więcej pisać? Takiego zmywacza ze świecą szukać <3


Na milion plusów zasługuje zapach = jest po prostu obłędny. Gdy robiłam dla Was zdjęcia w całym pokoju unosił się zapach słodkiego mango :D
Ale uwaga nie wąchajcie prosto z buteleczki - wierzcie mi to zły pomysł :p

Ja już jestem od niego uzależniona. To zdecydowanie mój nr 1!


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.

Fakt ten nie wpłynął na moją opinię.




1 komentarz:

  1. też uwielbiam go za to że bezproblemowo radzi sobie z brokatowymi lakierami :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłeś mój blog ;) Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Zapraszam do obserwowania - odwdzięczę się tym samym ;p
Lexi

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...