Hej Hej! Dawno nie było "paznokciowego" posta, więc dzisiaj nadrabiam zaległości :D Pewnie pomyślicie, że pomyliły mi się pory roku, ale to po prostu efekt nudy :P
Mam nadzieję, że pingwinek skradnie Wasze serca, tak jak zrobił to z moim!
Witajcie! Dzisiaj powracam z recenzjami! Ostatnio czytaliście na moim blogu o włosach, więc pomęczę Was jeszcze trochę tym tematem :P W internecie jest coraz więcej blogów tzw włosomaniaczek, więc myślę, że raczej zainteresuje Was temat produktów marki Pilomax, o których chcę Wam opowiedzieć.
Po krótkiej przerwie wracam do Was z postem innym niż do tej pory. Dotychczas czytaliście u mnie o kosmetykach, ale jeszcze nigdy Lexi nie wzięła swojego aparatu w dłoń i jak to mówią "wyszła na miasto". Gdzie mnie zaniosło? W sobotę, kiedy za oknem pogoda dosłownie wiosenna, wybrałam się na ulicę Świętokrzyską w Warszawie. Co tam robiłam? Otóż poddałam się lekkiej metamorfozie w salonie Empire!! Pewnie zżera Was ciekawość i zadajecie sobie pytanie co zrobiłam z włosami? Nie będę Was dłużej trzymała w niepewności - poddałam się tajemniczo brzmiącej koloryzacji Color ID.