niedziela, 21 lipca 2013

MASECZKA ASPIRYNOWA


Witajcie! Dzisiaj mam dla Was prawdziwego maseczkowego newsa! Pewnie już o nim słyszeliście, ale jeśli nie zachęcam Was do wypróbowania Aspirynowej Maseczki!
Na początku nie byłam do niej specjalnie przekonana. Widziałam jak zachwalały ją blogerki, ale ja muszę widzieć wszystko na żywo!
Przekonała mnie do niej koleżanka - efekty były u niej zauważalne ( po 4 maseczce przebarwienia po krostkach z którymi walczyła stały się dużo mniej widoczne! )
Pomogło jej, więc musiałam wypróbować i ja! :D


Kocham tą maseczkę za to, że możemy wykonać ją sami. Jest mega prosta, a składniki znajdują się w każdym domu :) 

Ewentualnie jeśli czegoś nie mamy wystarczy wizyta w najbliższym sklepie lub aptece.

Maseczka jest bardzo dobra dla posiadaczek cery tłustej, trądzikowej, mieszanej - w takich przypadkach daje najlepsze efekty. Przy okazji jest też świetnym peelingiem!

Co będzie nam potrzebne? 

  • 3 - 4 tabletki aspiryny ( najlepsza ta biała od Bayera ) 


  • 1 łyżeczka jogurtu naturalnego ( bez cukru! ) lub grecki ( ze względu na gęstość )


  • Troszkę wody 
  • Pojemniczek w którym zrobimy maseczkę 

Do pojemniczka ( może być to zwykły kieliszek - cokolwiek będziecie miały pod ręką ) wrzucamy 3 - 4 tabletki aspiryny. Dodajemy troszkę zwykłej wody - chodzi tu o to, by zmiękczyć tabletki, więc uważajcie, aby nie przesadzić z ilością wody. Maseczka nie może Wam spłynąć z twarzy! ;) Można także spryskać tabletki wodą termalną, ale wiadomo, że nie każdy taką posiada.
Tabletki powinny nabrać wody i napuchnąć - kiedy lekko potrząśniecie pojemniczkiem powinny się rozpuścić.
Czas dodać łyżeczkę jogurtu, wymieszać dokładnie i gotowe! :D

Teraz nakładamy gotową maseczkę na całą twarz ( można użyć pędzelka ) omijając okolice oczu i ust. Jeśli odczuwacie taką potrzebę można ją nałożyć na dekolt.



Zostawiamy ją na około 15 minut ( kiedy zauważycie, że maseczka się lekko wchłonęła w skórę i poczujecie lekkie ściągnięcie czas na zmywanie).
Maseczkę zmywamy wykonując jednocześnie lekki peeling - kolistymi ruchami masujemy skórę na czole, policzkach i brodzie, a następnie spłukujemy twarz :)

Prawda, że łatwe? :D
Skóra po maseczce jest przyjemnie gładka i promienna :)

A może coś ekstra?



Czytałam, że można także dodać do maseczki kapsułki witaminy A i E np Capivit A + E ( przekłuwamy wtedy żelową powłokę i wyciskamy zawartość do naszej białej mikstury - tutaj będą nam potrzebne 3 kapsułki ).

Jeśli zaś chcecie zafundować swojej skórze dawkę nawilżenia wystarczy dodać łyżeczkę miodu.

A jeśli macie ochotę na mega nawilżenie dodajcie do papki 1/3 łyżeczki kremu Nivea :)

Maseczkę polecam z całego serca - działa cuda! :)
Piszcie jak udały się Wasze eksperymenty - zadziałało? Co połączyłyście?







13 komentarzy:

  1. znam tą maseczkę i co jakiś czas serwuję swojej twarzy. lubimy się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam już kilka razy o tej maseczce, ale nie próbowałam jeszcze na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałam o niej ale nigdy nie stosowałam

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawa propozycja na maseczkę ;)
    może wypróbuje ten sposób

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam tej maseczki, ale podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znałam do tej pory tej maseczki, do tej pory używałam gotowych.

    OdpowiedzUsuń
  7. robiłam kiedyś kilka razy maseczkę z aspiryny i jogurtu i faktycznie pomagała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale super pomysł. muszę koniecznie wypróbować, lecę jutro po aspirynę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. wiem o niej już od bardzo dawna, ale jeszcze nigdy nie gościła na mojej twarzy, bałam się,że mi zaszkodzi zamiast pomóc,ale widzę same poztywne recenzje,więc chyba się skusze. A jak dodajesz troche kremu nivea do maseczki to nie zapycha Cię? Bo tam na drugim miejsu ta nieszczęsna parafina ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam jeszcze tej wersji i chyba nie spróbuję ( mam tłustą skórę ) chyba że w ekstremalnej sytuacji :D

      Usuń
  10. Zupełnie zapomniałam o aspirynowej maseczce. Dobrze, że mi przypomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już sporo o tej maseczce, ale jeszcze nigdy nie robiłam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak mnie wysypie to ta maseczka to mój patent na drobną kaszkę :) Szczególnie dobre w niej jest delikatne wybielanie przebarwień, dzięki czemu są znacznie mniej widoczne i ja sama czuję się lepiej w swojej skórze :)
    Zamiast wody używam hydrolatu z kwiatu pomarańczy - dzięki temu lepiej nawilża :)
    W ogóle uważam, że domowe maseczki to najlepsza rzecz pod słońcem!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że odwiedziłeś mój blog ;) Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Zapraszam do obserwowania - odwdzięczę się tym samym ;p
Lexi

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...