Chyba każda z Was słyszała o balsamie do ust, który potrafi zdziałać cuda i jest ulubieńcem gwiazd Hollywood i specjalistów od makijażu na całym świecie. O jakim produkcie mowa?
Oczywiście o ponadczasowym Carmexie!!!
Mają go wszystkie blogerki, więc mam i ja! ;D
Sztyft przyszedł do mnie wczoraj w brązowej kopercie.
Strasznie spodobał mi się znaczek ;D W sam raz dla takiej firmy ;p Przypomina mi okładkę książki Paula Coehlo "Jedenaście minut". Normalnie postaram się go odkleić i zachomikować ;p
Sztyft wygrałam w konkursie na fanepage'u Carmexa na Facebooku -> CARMEX POLSKA. Trzeba było wkleić pomysłowe zdjęcie, które pokazywało jak wydobyć resztki balsamu z tubki. Nagrody dostało sporo osób, więc zachęcam Was do obserwowania Facebookowej strony i udziału w konkursach! Trzeba tylko wykazać się kreatywnością i Carmex jest wasz! ;D
Gratuluję :) Niestety jeszcze nie wszystkie blogerki go mają... Ale to kwestia czasu ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry jest ten sztyft:)
OdpowiedzUsuńJa lubię Carmex, trochę już ich przetestowałam :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam.
Jest ok, najbardziej lubię wersje wiśniową :)
OdpowiedzUsuńja tez go nie mam ;p ale mozliwe ze zakupie. obserwuje i zapraszam na moje blogowe rozdanie :)
OdpowiedzUsuńCarmex <3 uwielbiam wersję jaśminową :D
OdpowiedzUsuń